Dobra organizacja matką sukcesu

Coraz krótsze dni, chłodniejsze wieczory, opadające żółte liście…Wielkimi krokami nadchodzi jesień. I chociaż przed nami jeszcze miesiąc studenckich wakacji, nasze samopoczucie pogarsza się z dnia na dzień…

Jakie są powody spadku naszej życiowej energii? Charakterystyczne dla naszego kraju jest częste obwinianie pogody za stan ducha. I rzeczywiście może w tym tkwić sedno. Nic przecież dziwnego, że po ogromnej dawce szczęścia, jaką zafundowało nam gorące słońce w poprzednich tygodniach, teraz, gdy promienie słoneczne tylko sporadycznie wyglądają zza chmur, czujemy się gorzej, łatwiej popadamy w senność i apatię. Lecz nie ma co przesadzać. Taka już kolej rzeczy, że po lecie nadchodzi jesień. Zatem głowa do góry i cieszmy się chwilami słonecznych odwiedzin.

Drugim powodem rosnącego znużenia może być świadomość źle zagospodarowanych wakacji. Takie odczucie często towarzyszy osobom, które podjęły się porównania swych planów (tych jeszcze z maja i czerwca) z faktycznym stanem wakacyjnych osiągnięć. Tym samym im większy dysonans, tym większe nasze zdenerwowanie. Istnieje jeszcze jedna kategoria powodów, przez które nasze samopoczucie we wrześniu pogarsza się. Jest to swoisty strach i zniechęcenie w obliczu wyzwań i powracających obowiązków związanych ze zbliżającym się początkiem roku akademickiego. I o ile na pogodę i poczucie źle zorganizowanych wakacji raczej nie mamy zbyt dużego wpływu, tak w kwestii podjęcia odpowiednich działań związanych z planowaniem nowego roku akademickiego, możemy skutecznie i szybko sobie pomóc.

Grunt to organizacja

Przede wszystkim nie ma się co zamartwiać: przed nami cały miesiąc na spokojne przygotowanie się do przejścia z trybu wakacyjnego w stan pełnej gotowości do ciężkiej niekiedy akademickiej pracy. Więc nic na siłę. Warto na wstępie zrobić coś, czego nie udało nam się ziścić w poprzednich tygodniach, lub czemu poświęciliśmy zbyt mało czasu, a co da nam poczucie „wakacyjnego spełnienia”. Wrzesień to dobry miesiąc na wszelkiego typu podróże. Dużo łatwiej o nocleg i dostęp do atrakcji, a często i ceny mają tendencje spadkowe. Zatem nie ma co marudzić – i do dzieła! Korzystając z dobrego nastroju możemy podjąć kolejny krok, którym powinno być ustalenie konkretnego dnia na określenie planu akademickich działań. Ważne, abyśmy mogli wtedy pobyć chwilę sami. Cenne może okazać się przygotowanie kartki i długopisu. Graficzne wersje postanowień łatwiej zapamiętać i ułożyć w głowie. Jak to zrobić? Przykład dot. organizacji kursu językowego prowadzący do zdnia egzaminu przedstawiamy poniżej.

organizacja kursu i egzaminu

 

Organizacja celów na dany rok

Pomyślmy, co chcielibyśmy osiągnąć, jacy być np. do stycznia 2010. Warto ponumerować później cele według ważności (przydatne szczególnie w przypadku ich dużej ilości). Przykładowym celem może okazać się zdanie egzaminu z angielskiego na poziomie FCE czy nabycie umiejętności gry na bębnach. Nie bójmy się próbować rzeczy nowych i nieznanych.

Teraz odpowiednio do najważniejszych dla nas celów należy określić w jaki sposób możemy je osiągnąć. Dana czynność uwidoczni nam szansę na realizację celów np. ze względu na dostępność do miejsca szkoleniowego w konkretnym mieście.

Wstępna realizacja powinna dotyczyć już głębszego naszego zainteresowania ośrodkami szkoleniowymi oferującymi konkretne kursy. Cenny może się okazać kontakt telefoniczny czy mailowy z daną instytucją. Bywa, że gdy przystępujemy do kursu wcześniej, jego koszt jest mniejszy.

Realizacja – pamiętajmy że październik to odpowiedni miesiąc na zapisywanie się na kursy i szkolenia. Im szybciej tym lepiej. Nie warto już na początku robić sobie zaległości.

Ewaluacja poziomu osiągnięcia naszych celów: właśnie dlatego ważna była data końcowa określająca okres naszego potencjalnego osiągnięcia celu. Jeżeli wszystko wyszło tak, jak sobie zaplanowałeś, to świetnie! A jeśli nie – to nie powód do płaczu. Sprawdź, dlaczego nie udało ci się osiągnąć danego celu i spróbuj to naprawić. Pamiętajmy – dobry plan to połowa sukcesu!