Planujesz i nie znajdujesz czasu, aby realizować plany?

Łatwe wytłumaczenie brzmi dobrze, ale często jest bezużyteczne i nie pozwala rozwiązać problemu. A takim łatwym wytłumaczeniem dla wielu ludzi są: “nie mam motywacji” lub “mam problem z zarządzaniem czasem”.

Odkładanie na później, obezwładniająca niechęć do wykonania tego co sobie zaplanowaliśmy, ciągłe gonienie i pośpiech, brak wystarczających efektów, tracenie czasu na głupotach… Wiele osób twierdzi, że to przyczyna ich problemów z efektywnością osiągania celów. TO NIE PRZYCZYNA! To w większości przypadków jest jedynie objaw czegoś innego…

Gdy coś planujesz, masz robić, a nie robisz lub robisz znacznie mniej niż plan przewidywał, to jest ku temu jakiś powód. Wiele osób w takim momencie próbuje na siłę zmusić się za pomocą siły woli i kontroli do wykonywania zaplanowanego działania. Takie zmuszanie ma cenę, w postaci większego napięcia, frustracji, utraty energii – jednym słowem bardziej męczy. Wiele osób próbuje poznawać super-hiper skuteczne techniki zarządzania czasem lub motywowania siebie, myśląc że brakuje im technik. Choć nieumiejętne zarządzanie sobą w czasie może być przyczyną niedziałania, to jednak rzadko właśnie to bywa przyczyną.  Jest inny, często dużo skuteczniejszy sposób na załatwienie tematu… i o tym będzie ten krótki wpis.

Jeśli auto się popsuje i wyświetla się kontrolka na desce rozdzielczej w samochodzie – nie jest ona przyczyną problemu, a jedynie objawem sygnalizującym problem, który leży gdzie indziej. Tak samo to, co zazwyczaj jest nazywane problemami z zarządzaniem czasem, motywacją i efektywnością, zazwyczaj jest objawem przyczyny zlokalizowanej gdzie indziej. Zmuszanie siebie do wykonania często jest podobne do próby ujechania jeszcze trochę niesprawnym samochodem…

Bardzo użyteczne będzie przyjąć założenie, że powodem takich problemów jest niewystarczające oparcie celów i działań na własnych wartościach i potrzebach.

Oto lista kilku, najczęstszych powodów, które objawiają się problemami z planową realizacją zadań w czasie oraz problemami z motywacją:

  1. Przewartościowanie jednej sfery.
  2. Cel nie jest oparty na potrzebie – zbyt wysoki lub zbyt niski standard.
  3. Cel jest w konflikcie z inną potrzebą życiowej i innym działaniem – konflikt wewnętrzny.
  4. Cel jest ok, ale mam problem z drogą i sposobem jego realizacji – nie taką obrałem.
  5. Nie mój cel, nie moje wartości.
  6. Dostrzegam potencjalne problemy, na które nie mam planu. Podświadome obiekcje.
  7. Obawiam się porażki, tego co sobie o sobie pomyślę i jakie emocje poczuję, juśli nie pójdzie jak trzeba.
  8. Unikam niechcianych i negatywnych emocji.

Opiszę je w cyklu kilku wpisów. Dziś zajmę się pierwszym na liście: przewartościowaniem.

 

Przewartościowanie jednej sfery

Praca (przewartościowana, czyli pracoholizm) może być świetną “ucieczką” od poczucia nieproduktywności i niezaradności. Także od dewaluacji bądź potencjalnego braku pieniędzy. Przewartościowanie tej sfery życia często objawia się z nie przeznaczaniem czasu na przyjemności, rodzinę, związek…

Imprezowanie może być świetną ucieczką od poczucia samotności, odrzucenia, od związków i pracy, w której „nie idzie”. Przewartościowanie tej sfery powoduje najczęściej uderzenie w produktywność, stabilność finansową i umiejętność tworzenia zdrowych związków. Nie ma czasu dla niej/dla niego – mam przecież tylu znajomych, których trzeba obskoczyć…

Przykład z sesji coachingowej: kobieta była przesadnie i destruktywnie karana i dewaluowana  w dzieciństwie za standardy czystości i utrzymywania odpowiedniego porządku. Jej matka była niezwykle rygorystyczna i czepliwa pod tym kątem. Gdy ta dziewczyna dorosła, chciała utrzymywać podobnie wygórowany standard czystości.

Każdy wygórowany standard i przesadnie wywindowana w górę jedna z wartości życiowych i obszar życiowy ciągną za sobą konieczność przeznaczania na nią nieproporcjonalnie dużo czasu. Doba ma 24h, tydzień siedem dni itp. Jak jesteś tam, to nie ma Cię tu, jak skupiasz się na sprzątaniu, to nie masz czasu na samorealizację i realizację zawodową – bo to była największa bolączka naszej bohaterki, dla której tak wielką wartością było sprzątanie. Uznała, że problem tkwi w braku czasu na jedno i drugie i chciała lepiej zarządzać swoim czasem. A tymczasem przyczyna tkwiła w przewartościowaniu sprzątania.

Przewartościowujemy coś, gdy to coś daje nam możliwość ucieczki od czegoś niechcianego, czego nie tolerujemy, czego nie zintegrowaliśmy. Przewartościowanie pojawia się, gdy za pomocą danej sfery życia i zachowania robię w przesadny sposób za dość i odsuwam od siebie niezintegrowane i niechciane części siebie i emocje, np. poczucie dewaluacji, bezsilności, odrzucenie lub lęk…

Nie ma oczywiście żadnej super-mądrej księgi, w której by zdefiniowano ile czasu na daną sferę jest w sam raz, a ile to za dużo i przewartościowanie. Uznaję, że ktoś przewartościował jakąś sferę w swoim życiu, gdy przeznacza na nią tak nieproporcjonalnie dużo czasu, że nie ma go wystarczająco na realizację innych potrzeb i wartości w pozostałych obszarach życia. Czyli gdy sam sobie za pomocą przewartościowania podkłada nogę.

Co zrobić, jeśli rozpoznajesz że przewartościowujesz?

a)      Zmniejsz na tyle, na ile uznasz za słuszne ilość czasu przeznaczanego na tą sferę.

b)      Zadaj sobie pytanie czemu robiłem zadość za pomocą zbytnio rozpompowanej tej sfery.

c)       Zdaj sobie sprawę z zysków wynikających z przewartościowania tej sfery, ze strat i kosztów jakie trzeba było ponieść i z potencjalnych zysków w innych sferach życia, które możesz mieć, jeśli odzyskasz na nie trochę więcej czasu.

d)      Wykonaj pracę o charakterze terapeutycznym mającą na celu zintegrowanie, pogodzenie się i większe oswojenie się z emocjami, którym kres miała położyć przewartościowana sfera życia.

Podsumowując – zbytnie przylgnięcie do określonej sfery w życiu łatwo może sabotować inne sfery życia i powoduje problemy z realizacją różnych zadań w czasie.

 

 

 

Kategoria rozwój: